I was living in a lie. Przez długie lata żyłam w kłamstwie producentów, że filtr 50tka musi być tłusty, pozostawiać białą warstwę, zapychać i świecić się koszmarnie już po kilku minutach od przypudrowania. Miesiące letnie były codzienną poranną walką między rozsądkiem, że przecież muszę to nałożyć, jeżeli chcę być długo młoda,
a fantazją, że może jak parę razy się nie posmaruję to nic się nie stanie. W poprzednie wakacje zainteresowałam się filtrami azjatyckimi.
Pierwszym wyborem był filtr marki Anessa, należącej do koncernu Shiseido. Miałam zaufanie do kosmetyków Shiseido, które bardzo lubię, więc postanowiłam zaryzykować. Perfect UV Sunscreen zakupiłam na ebay, strona internetowa producenta jest przepiękna, niestety cała w "krzaczkach" więc nic nie zacytuję. Na aukcjach można przeczytać, iż filtr ma high resistance to water, sweat, sebum (wysoką odporność na wodę, pot i sebum). Filtr zawiera collagen complex for skin moisturising (kolagen dla nawilżenia skóry).
Co mówię ja: ze wszystkim się zgadzam, przez kilka dni absolutnie nie mogłam zrozumieć, jak filtr może zachowywać się tak wspaniale, wchłaniał się natychmiastowo, nie bielił, nie zapychał, makijaż trzymał się na nim cały dzień, twarz była świetlista i dobrze nawilżona. Niestety cena, cena jest zabójcza-około 100zł za 60ml. Choć jest absolutnie wart by tyle za niego dać, przed tymi wakacjami postanowiłam znaleźć zastępstwo.
Padło na markę Biore, dobrze oceniana na blogach, testowałam wcześniej kilka produktów z tej firmy, więc się skusiłam. Firma prowadzi stronę internetową UK i USA, niestety nie znajdziemy tam opisu filtrów, jakby te cuda były przeznaczone tylko dla Azjatek(?) Ebay mówi, iż UV Bright Face Milk has an ultra light and non-sticky texture (ma super lekką i nieklejącą teksturę). Jest też idealną makeup base (bazą pod makijaż) ponieważ zawiera light correction powder to cover pores (lekki korekcyjny proszek, który zakrywa pory).
Co mówię ja: mój osobisty hit, mleczko rozświetla skórę, matuje na cały dzień, makijaż trzyma się idealnie bez żadnych poprawek. Testowany w ekstremalnych warunkach lata w mieście przy ostatnich upałach.
Oba filtry natychmiast wsiąkają w skórę i pozostawiają totalny mat. Biore daje dodatkowe rozświetlenie, zostawia też taką jakby lekko sylikonową powłoczkę, którą nie do końca lubię, ale gdy nałożymy makijaż przestaje to być problemem.
Cena to około 50zł za 50ml, do kupienia na Ebay.
See you soon and be safe on the Sun:)
na lookfantastic.com maja promocje przez 2 dni za 10 funtów teraz, butla 200ml, i normalnie kusi aj kusi! hehe dzięki za wizytację. Mam Cię na oku ;)
OdpowiedzUsuńXO
o rzeczywiście, fajna promocja:)
UsuńShiseido od zawsze przerażało mnie swoimi cenami. A Biore to ciekawa opcja, w dodatku przystępna cenowo. :)
OdpowiedzUsuńNo tak Shiseido się ceni:/ mam ochotę jeszcze z Biore wypróbować olejek do demakijażu, testowałaś może?:)
UsuńNie miałam nic Biore, więc Ci niestety nie poradzę. :)
Usuńno nic nie szkodzi, kiedyś pewnie się skuszę;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo Biore jest idealny na całodzienne wyjścia, trzyma mat perfekcyjnie.
UsuńKochana, zapraszam do mnie na lakierowe rozdanie:*
OdpowiedzUsuńPrzepiękne opakowania mają te kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńbardzo poręczne, mają fajne dzióbki, które dozują tyle ile potrzeba;)
Usuńnie wiedziałam że są takie cuda jak nie bielące i nie tłuszczące cery filtry UV
OdpowiedzUsuńEch ja długo też żyłam w niewiedzy;)
UsuńI know this site provides quality depending articles and extra stuff, is there any other site which offers these stuff in quality?
OdpowiedzUsuńTake a look at my homepage luban