Piękny zimowy weekend mamy tej wiosny, póki świeci słońce, to jak dla mnie może ten śnieg jeszcze trochę poleżeć;) Nazbierało się już trochę zaległości zakupowych,
czas więc je ujawnić.
Zacznę od kompletnego szaleństwa, które owładnęło mnie podczas mojej krótkiej wizyty w Berlinie. Napadłam pierwszy napotkany DM, chyba każda osoba, która przegląda blogi kosmetyczne, może sobie wyobrazić stan w jakim się znalazłam. Próbowałam w głowie przypomnieć sobie recenzje, co warto, co nie warto, jednocześnie próbując odszyfrować niemieckie napisy;)
Złapałam kilka żeli pod prysznic, nie ma ich już na zdjęciu, większość rozdałam rodzinie
i znajomym jako pamiątka z wycieczki;) Czekoladowy aktualnie używam pod prysznicem, na zapas został tylko jeden, pachnie bajecznie. Skuszona napisem Nr.1 kupiłam dwa kremy, jednak to niezbyt udany zakup. Korektor alverde oraz pisak do skórek p2. Mgiełka do ciała jest wspaniałą, daje efekt chłodzenia, zostawiam więc ją na lato.
Dotarło do mnie zamówienie z Orientany złożone podczas dnia kobiet. Mydełko jest gratisem. Muszę przyznać, że po pierwszym oszołomieniu zapachami, trochę mój entuzjazm osłabł i póki co nie zamawiam nic więcej, muszę potestować, to co przyszło.
Skusiłam się też na promocję Pat&Rub, zamówiłam krem dla mamy, aby otrzymać 10 próbek gratis, próbek otrzymałam 9 i to nie te, które wybrałam podczas składania zamówienia. Miło. Gdzieś na blogu przeczytałam idealnie hasło podsumowujące te kosmetyki, mam nadzieję, że autorka się nie obrazi (Zoila
klik). Przeciętne kosmetyki za nieprzeciętną cenę. Moim zdaniem, to co otrzymałam, nie jest warte więcej niż 30zł za poszczególny produkt, a niektóre z nich nie chciałabym nawet za darmo - patrz ta ciemna maź w słoiczku na górze;)
Dla odmiany coś, co mnie absolutnie zachwyciło. Podkład mineralny i puder mineralny od LilyLolo, zamówiłam próbki ze strony polskiego dystrybutora, kosztują 10zł i taka próbka wystarczyła mi na prawie miesięczne testowanie. Planuję osobny post
o minerałach, więc póki co milknę. Czekam na promocję, aby zamówić pełne opakowania.
Ten krem pod oczy od YR chodził mi po głowie od dawna, widać moja mamcia musiała zaobserwować moje wzmożone nim zainteresowanie, ponieważ dostałam go od niej
w prezencie:) zabieram się za testowanie.
I najnowsza kosmetyczna zdobycz, w nowym numerze Glamour znajduje się kupon dzięki któremu możemy za darmo otrzymać próbki kremów do rąk L'occitane. Kremiki mają idealny rozmiar do torebki, są po prostu słodkie. Jeżeli chcecie je zdobyć pospieszcie się, ich liczba jest ograniczona.
Zaklinam wiosnę zakupami, balerinki kupiłam z kuponem zniżkowym, który wciąż można zdobyć na stronie H&M po zapisaniu się do ich newslettera.
Chustę znalazłam w Deichmannie. Kosztowała 24zł.
Nowy kubkowy zakup z TK Maxxa.
Torebka pod kolor kubka pochodzi z Primarku, kosztowała 15 Euro i absolutnie się w niej zakochałam, jest lekka i ma wszyty zamek, piękny krój, czego chcieć więcej:)
Zaklinacie przybycie wiosny zakupami?