piątek, 31 sierpnia 2012

This month's must-see


Kolejny miesiąc za nami, nie będzie dziś jednak Big Five, czyli ulubieńców miesiąca. Właściwie niewiele się u mnie zmieniło od czerwca i lipca, testuję sporo nowości, ale za wcześnie, żeby mówić o nich tak dużymi słowami jak BIG;) Będą za to stylizacje, które mnie zachwyciły i po prostu musicie je zobaczyć.
Source: pudelek.pl

Na pierwszy ogień idzie Marta Żmuda-Trzebiatowska, która na prezentacji jesiennej ramówki, prezentowała się zjawiskowo. Bardzo spodobało mi się połączenie pomarańczowej spódnicy z białą górą. Makijaż Marty jest idealny, a włosy wyglądają cudowne, generalnie to die for. Marta zajmuje w moim rankingu must-see zdecydowanie pierwsze miejsce, przyznaję jej tytuł Outstanding (wybitny, znakomity).

środa, 29 sierpnia 2012

Dieta dla włosów

Ile razy ostatnio zdarzyło Wam się podziwiać czyjeś włosy i myśleć też takie chcę? Mnie się to chyba zdarza zbyt często. Według Gillian McKeith o której pisałam już troszkę w poście jesteś tym, co jesz, zdrowe włosy = zdrowa dieta. Korzystając z jej zasad przedstawię Wam proste sposoby na dobre odżywienie włosów. 

Włosy składają się w przeważającej części z białka o nazwie keratyna, należy więc dostarczyć im porządną porcję białek. Najlepiej spożywać ryby, ziarna zbóż, kiełki, nasiona roślin strączkowych oraz tofu. Do prawidłowej budowy włosów potrzebne są też minerały, znakomitym ich  źródłem są wodorosty morskie. To co widać na środku mojego zdjęcia to wodorosty NORI, do kupienia w każdym sklepie ze zdrową żywnością, ich koszt to około 10zł za opakowanie. Gillian podaje aby dodawać je 
w niewielkiej ilości (ok 10gr) do zup lub sałatek, najlepiej 3/4 razy w tygodniu. Przyznam, że moje opakowanie zakupiłam już dawno, ale wciąż nie odważyłam się spróbować zacząć je faktycznie jeść.

Tempo wzrostu włosów zależy od pracy nerek, należy więc pamiętać o piciu odpowiedniej ilości wody, unikać soli oraz szkodliwej żywności - czyli czego właściwie? Pewnie się domyślacie: kawa, tłuste potrawy, słodycze, alkohol. Aby wzmocnić nerki można spożywać orzechy, owoce(borówka amerykańska) warzywa(cebula, buraki, pietruszka, seler).

Bardzo ważnym elementem diety dla włosów i zdrowej skóry głowy jest olej lniany oraz nasiona lnu, widoczne na zdjęciu. Gillian podaje aby olej lniany spożywać 2 łyżeczki dziennie. Olej ten ma wiele drogocennych właściwości, poza wzmocnieniem włosów, łagodzi objawy chorób skórnych, normalizuje pracę gruczołów łojowych (więcej tutaj). 

sobota, 25 sierpnia 2012

BraceLET let it be...

Nie tak dawno pokazywałam Wam wyprzedażowe propozycje z działu błyskotek klik. Najwyższy czas, żeby przyznać się na co się w końcu zdecydowałam. Zrobiłam niewielkie zakupy i do mojego małego domku biżuteryjnego dołączyła truskawka z firmy Apart (44zł) i biała bransoletka z firmy Yes, udało mi się ją upolować taniej na Allegro (27zł).
Miałam ochotę zakupić jeszcze jabłuszko i już żywcem zrobić sobie owocową sałatkę na dłoni, ale się powstrzymałam:) Swoją pandorę lubię nosić solo lub z jednym koralikiem, więc wiele mi nie trzeba. Mój ulubiony zestaw to pandora i róża. 

























Firmy jubilerskie nadal nie odpuszczają i uparcie atakują promocjami. Macie ochotę zobaczyć jakimi?

czwartek, 23 sierpnia 2012

TAG 10 pytań

Zostałam oTAGowana przez Rudą Szopę z bloga, który jest moim włosowym must read:) W tej zabawie odpowiadamy na dziesięć pytań, następnie same zadajemy dziesięć pytań i tagujemy kolejne osoby, których odpowiedzi mamy ochotę przeczytać.

Ruda wymyśliła bardzo fajne pytania, no więc zaczynam:

1. Czy masz czasem ochotę rzucić swoje włosomaniactwo w kąt?
Czasem wspominam te czasy, gdy zakup szamponu zabierał dwie sekundy, gdzieś między kefirem a bułkami, ale nie, wolę swoje włosy teraz gdy świadomie o nie dbam, oczywiście zżera to czas, ale co tam. 

2. Co najbardziej lubisz w swoich włosach?
Yyyy nic, nie lubię oryginalnego koloru, Nie rozumiem jak z pięknych włosów blond mojej mamy ja mogłam otrzymać kolor mysi, określany przez co niektórych bardziej uprzejmych fryzjerów jako ciemny blond, taaa;/ No dobra lubię ich gęstość i to, że szybko rosną.

3. Twój ulubiony włosowy kosmetyk to...
Ostatnio chyba olej herbaciany, dokładniej opisałam go tutaj

4. Co najchętniej podjadasz?
Ostatnio płatki fitness, jak dopada mnie chęć na coś złego, to kilka tych płatków 
z jogurtem potrafi dobrze zapchać na jakieś 10min;) 

5. Ulubiony pomysł na szybki obiad...
Najczęściej jest to makaron z cukinią z tego przepisu. Uwielbiam to danie, robi się genialnie szybko i potrzebujemy niewiele składników, cukinię, cebulę, tuńczyka, jogurt naturalny/śmietana i makaron. Jest pyszne. 

6. Co najchętniej czytasz w wolnym czasie?
Dla totalnego odmóżdżenia lubię tak zwaną literaturę w spódnicy, szczególnie te pozycje, które są osadzone w Nowym Jorku, uwielbiam czytać opisy ulic, dzielnic 
i codziennego życia. Poza tym oczywiście blogi, masę blogów;)

7. Nałóg, który Cię irytuje i nałóg, który kochasz mimo wszytsko...
To chyba musi być internet, jestem komputeromaniakiem i jak tylko sobie uświadamiam ile czasu tracę, to momentalnie wchodzę na jakiś portal, żeby się zrelaksować;)

8. Ulubiona książka...
Mam kilka, ta, która najmocniej wcisnęła mnie w fotel to "Samotność w Sieci" Janusza Leona Wiśniewskiego, tak polubiłam tego autora, że czytam wszystko co wyda. Ta, która wycisnęła najwięcej łez to "Oskar i Pani Róża" Eric-Emmanuel Schmitt i ta, po przeczytaniu której pamiętam, żeby cieszyć się każdym dniem to "Weronika postanawia umrzeć" Paula Coelha.

9. Czy padłaś ofiarą wampirów? (chodzi o wszechobecną fascynację tym gatunkiem )
Oj tak, no czy można się oprzeć Damon'owi
  
10. Ulubiony element biżuterii.
 Bransoletka bez dwóch zdań, post nadchodzi;D

wtorek, 21 sierpnia 2012

I have my eye on... Coś mi wpadło w oko;)

Moja wish lista po odwiedzinach waszych blogów pęka w szwach, ale oprócz tego ciągle dobijają się do mnie inne rzeczy. Makijażowo może nie ma tego dużo, ale za to stopień pożądania bardzo wysoki. 
Lancome.co.uk / sephora.com / sugarspace.com / makeupforever.com

Bardzo kuszą mnie dwa tusze, nowy Hypnose Star Lancome, klasyczny hypnose to mój ulubiony tusz, gdy tylko spotykam jakąś promocję, zawsze mu ulegnę, ale jest komu, dla moich rzęs to geniusz. Lubię testować jego klony, które tworzy Lancome, ostatnio miałam miniaturkę Doll Eyes, nie zachwycił mnie za bardzo, ten ma interesującą szczoteczkę, mam nadzieję, że niebawem wpadnie w moje łapy. 

Drugi tusz, to nowość od Clinique, ulepszona wersja High Impact, dodano Extreme Volume, czyli coś co każda dziewczyna lubi plus zupełnie inna sylikonowa szczoteczka.

Masełka Korres macałam podczas ostatnich odwiedzin Sephory i mnie zachwyciły, dwa kolory z prawej strony są przepiękne, konsystencja bardzo przyjemna. Któreś kupię na pewno, tylko jeszcze nie zdecydowałam gdzie. Cena w S. jest znacznie zawyżona 55zł. 

Róż MUFE to już nie nowość, ale ja ujrzałam go dopiero niedawno, kolory są piękne, muszę koniecznie sprawdzić jaka jest konsystencja.

Jeżeli chodzi o ciuchy to skala jest znacznie większa. 
Groszki.pl / hm.com

Najnowsza kolekcja H&M, której jeszcze nie ma w sklepach, mnie zachwyciła. Twarzą kolekcji została Lana Del Rey, jej piosenki video game mogłabym słuchać w kółko. Całą kolekcję możecie zobaczyć tutaj, zielony żakiet z niej nie pochodzi, jest już dostępny w sklepach. Ja już kocham ten kolor butelkowej zieleni, a podobno ma być hitem jesieni. Bardzo podoba mi się pierwszy żakiet, ciekawe jaką ma jakość i co ważniejsze cenę. 
hm.com

Jak już jesteśmy przy zieleni, to pierwsze buciki są śliczne. Nie wiem jak oni to robią, ale zawsze wypuszczą jakiś model, który musi mi się spodobać, szkoda, że nie dbają bardziej o jakość, ale za tym pewnie poszłaby wyższa cena. Mnie pasują i tak jestem potworem, który potrafi wykończyć buty w dwa miesiące.
reserved.com / hm.com

Z najnowszych trendów wpadły mi w oko sukienki z ozdobnym kołnierzykiem, nie wiem jak osobiście bym w takiej wyglądała, czy nie uzyskałabym look'u a la dzidzia piernik, ale popatrzeć na nie mogę. Pierwsza to reserved nie ma wygórowanej ceny, 
a z kuponem zniżkowym można by ją zgarnąć za 72zł. Bardziej jednak podoba mi się ta 
z H&M, ale jej cena to 129,90zł auć.
matchesfashion.com

Ostatnia rzecz, którą chcę Wam pokazać, to te piękne spodnie, mnie osobiście te gwiazdki zachwyciły. Spodnie są świetne, a stylizacja z nimi to czysta perfekcja. Niestety zupełnie poza zasięgiem, to Current Elliott a ich cena to 200 £ auć do kwadratu.

Mam nadzieję, że nie dajecie się wysokim temperaturom i burzom:)

See you soon:) Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

niedziela, 19 sierpnia 2012

Kosmetyki z przechowalni, znane i nieznane...

Będzie to post na życzenie, MissEsStyle pod ostatnią notką zaproponowała, żebym pokazała jakie produkty mam w przechowalni apteki doz. No mówisz i masz, ale na własną odpowiedzialność:) Lubię przeglądać zasoby tej apteki, zakupiłam tam kilka produktów do których wracam, kilka o których myślę never again i mam też kilka, które bardzo chcę wypróbować. Zaczniemy od pewniaków:)
Na zdjęciu widać kapsułki Dermogal (tu) ileż ja się o nich naczytałam, ale faktycznie są dobre, uspokajają skórę, rano jest dobrze nawilżona. Mają charakterystyczny smrodek, ale nie jest to uciążliwe podczas stosowania na noc, konsystencja oleju. 

Joanna Rzepa (tu), kuracja wzmacniająca, kolejny hit w internecie, ale rzeczywiście działa, po aplikacji czuć mrowienie na skórze głowy, po zastosowaniu całej dawki, można zauważyć nowe maluteńkie włoski. Niestety mnie przetłuszcza głowę, więc 
w lecie kurację odstawiłam. 

Rabka Spa Minerale (tu),jeżeli przeczytacie opis to brzmi jak spray idealny, ja aż tak wielkiego wpływu na skórę nie zauważyłam, ale używanie tej mgiełki to przyjemność, ciało jest nawilżone, można po niej użyć np olejku. Fajna do spryskiwania twarzy 
w ciągu dnia. Byłaby idealna gdyby nie cieknący dozownik i niemożność pryskania 
w pozycji odwróconej.

Z tej samej rodziny pochodzi następny spray Venal na zmęczone nogi (tu). Działa chłodząco i odprężająco po długim dniu, także w upały bardzo fajnie spryskać nim nogi, ma ciekawy skład. Ta sama firma produkuje też żel bioaktywny Aloe Vera (tu). Lubiłam go stosować po goleniu nóg, likwidował świetnie wszelkie podrażnienia. 

Moja pierwsza glinka Cattier maseczka (tu), okazała się bardzo dobra, ale jak to 
w przypadku glinek trzeba stosować regularnie aby zobaczyć efekty. Ja jako megaleń następnym razem zakupię raczej wersję w tubce, żeby nie bawić się w rozrabianie.

I ostatni cukiereczek olejek Diaderma (tu). Ja go kocham za skład i za działanie. Nie jest tani, ale tak wydajnego olejku jeszcze nigdy nie miałam, prędzej skończy mu się ważność niż go zużyję. Planuję o nim większą recenzję pod koniec wakacji, więc na razie pozostawię Was z tym uczuciem rozczarowania tą recenzją;) 

W tej aptece kupuję też dwa swoje ulubione szampony, wodę brzozową i płyn Aloevit, ale opisałam je już w tym poście, więc nie będę powtarzać.

Uff macie jeszcze siłę? To zapraszam teraz na kosmetyki z wish listy: 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Buy now or cry later! Promocyjne zdobycze

Nauczona wcześniejszymi porażkami, zjawiłam się w Rossmannie w pierwszym dniu promocji, udało mi się dostać to co chciałam plus udało mi się pohamować nie ujęte na liście zakupów chciejstwa. Jak widać kupiłam dwa żele Original Source, cytrynkę bardzo lubię, a truskawką Brytyjską już tyle osób kusiło na blogach, że musiałam ją mieć, zapach cudowny.
Kupiłam kolejne już opakowanie ukochanego olejku Alterra, ostatnie kupiłam miesiąc temu, nie wiem, czy Wy też je tak szybko wykańczacie? Wreszcie udało mi się dorwać tusz MaxFactor Eye Brightening, polowałam już na niego w poprzedniej promocji 
i także w SuperPharm, ale zawsze byłam za późno i nie było już wersji dla zielonych oczu, czyli dla mnie;) Mam go na sobie od dzisiaj rana i póki co bardzo mi się podoba. Jeszcze w poprzedniej promocji kupiłam dezodorant w sprayu Crystal Essence. Ma świetny skład, zawiera tylko roztwór soli wulkanicznej i wyciągi z rumianku i zielonej herbaty. Trochę się bałam, czy w ogóle będzie działał, ale po tych kilku dniach jestem bardzo zadowolona, działa jak normalny dezodorant a nawet silnej bym powiedziała. Pachnie delikatnie i przyjemnie, zapach utrzymuje się cały dzień. 


Te trzy produkty to zakupy z apteki doz, mam tam w przechowalni schowane kilkanaście produktów i co jakiś czas się na coś porywam, tym razem Odżywka Pokrzywowa Anna, jestem ciekawa jak się sprawdzi, od jakiegoś czasu piję pokrzywę, więc może to być fajne uzupełnienie. Zainteresowała mnie też Odżywka Miodowo - Propolisowa i szampon Apis z minerałami z Morza Martwego i trawą cytrynową, brzmi fajnie, zobaczymy jak się spiszą.

A Was skusiły najnowsze promocje? Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 14 sierpnia 2012

Wyniki konkursu i kilka okazji (aktualizacja)


Zanim ogłoszę wyniki mojego pierwszego konkursu, mam dla Was kilka okazji, które wpadły mi w oko ostatnio. Na początek Coffee break, kto nie lubi podczas zakupów wstąpić na szybką kawkę? Ja uwielbiam, ale żyjemy w czasach kaw za 20zł (nie licząc Mc Donalda;) przy cenach na wyprzedażach stajemy przed dylematem kawa czy bluzka. Ostatnio odkryłam, że w salonach Duka, można kupić pyszną, dużą kawę Latte za 3zł, słownie trzy złote:) Polecam pyszna i tania i nikt mi za to nie zapłacił, żeby nie było wątpliwości;) 
Jak kawa to przeglądanie gazet, jeżeli jeszcze nie widziałyście na stronie Rossmanna można już zobaczyć gazetkę wchodzącą w życie w czwartek. Ech ja mam znowu przynajmniej kilka rzeczy na liście, katastrofa, oszczędzanie musi poczekać. 

Jak już oszczędzanie czeka, to zakupy na iHerb, teraz można zaoszczędzić 10$ przy pierwszym zamówieniu. Na stronie w dobrych cenach można zakupić m.in pędzle EcoTools na przykład słynny pędzel do bronzera.
Przy zamówieniu na 40$ sklep odejmie nam 10$, myślę, że fajnie skusić się na zakupy 
z przyjaciółką i podzielić koszty. Możecie użyć mojego kodu UFI564 lub wyszukać 
w sieci inny kod.

Jeżeli chcecie już oszczędzać, to najlepszym substytutem będzie wzięcie udziału 
w konkursie, dziś ruszył bardzo interesujący na blogu Innocent Greed (klik), gdzie można zdobyć filtr Lancaster.

Update: Jeszcze jedna okazja się trafiła, w najnowszym numerze miesięcznika HOT, są zniżki do kilku sklepów do wykorzystania w weekend 8-9 września. Mnie szczególnie zainteresował Reserved oczywiście;)
Zdjęcie można powiększyć.
To chyba na tyle okazji, więc przechodzimy do gratulacji:)

Don't just clean it, scrub it!

W kwestii peelingów jestem bardzo ostrożna, przyczynił się do tego jeden okrutnik z papai, który pozostawił moją buzię ponad tydzień w takim stanie, że trudno było pokazać się komukolwiek, nawet domownikom. Od tamtej pory trzymam się ulubionego, a eksperymentuje bardzo ostrożnie, najpierw robiąc milion testów na innych częściach ciała;) 

Od dobrego peelingu wymagam delikatności i świetnego efektu, czy to w ogóle idzie 
w parze? O tak. 
Mój ukochany peeling to od dawna Missha Super Aqua Oxygen Micro Essence Peeling. Missha to Koreańska firma, od niedawna dostępna w kilku Polskich internetowych sklepach, ja raczej polecam zakup na eBay (około 56zł), przede wszystkim jest taniej, nawet ponad 50%. 
Pierwsze użycie tego peelingu było niesamowite, wcześniej nigdy nie spotkałam się 
z taką formułą. 
Peeling po nałożeniu (ja nałożyłam za dużo, zazwyczaj na całą twarz wystarcza mniejsza ilość) po chwili zaczyna się pienić, tak odczekujemy 2-5 minut i zaczynamy ścierać martwy naskórek. 

Fine blisters remove dead skin cells (drobne pęcherzyki usuwają martwe komórki naskórka), they reacts to body temperature and skin condition (reagują na temperaturę ciała i stan skóry). It helps to revitalize skin functions by soothing the sensitive skin (pomaga ożywić funkcje skóry poprzez ukojenie wrażliwej skóry). Peeling m.in zawiera kwas hialuronowy, na moich zdjęciach widać jak wygląda skóra gdy już się złuszczy w postaci małych "okruszków", jest dobrze nawilżona i ani trochę nie podrażniona. Inne peelingi? Wejdź dalej:)

sobota, 11 sierpnia 2012

Bitwa: olejek DHC vs Sephora

Poprzednia bitwa miała podobną tematykę, dziś starcie stoczą olejki do demakijażu. Odkąd odkryłam Deep Cleansing Oil japońskiej formy DHC, przepadłam. Jeszcze nigdy tak łatwo i przyjemnie nie usuwało mi się makijażu. Niestety olejek ten dostępny jest tylko na ebay, firma do tanich nie należy, szukałam więc godnego i tańszego zastępcy. W drugim narożniku przedstawiam Cleansing Oil Sephora
Zakupiłam go już jakiś czas temu w promocji, zużyłam połowę butelki, więc spokojnie mogę porównać te dwa olejki. Na Sephorę skusiłam się po przeczytaniu w gazecie notki, jak jest to ulubiony olejek modelek:) No to let's go:

Cena:
DHC do kupienia tylko na ebay, ceny wahają się w granicach 50zł za 70ml do 120zł za 200ml. 
Sephora kupiłam w promocji 39zł za 140ml.

Opakowanie: 
DHC plastik z pompką i nakrętką, bardzo porządnie wykonane, nic nie przecieka i się nie wylewa.
Sephora plastik z pompką, niestety przecieka, olejek się ulewa i cała butelka jest śliska. 

Konsystencja:
DHC żółty olejek, trochę przypomina oliwę z oliwek.
Sephora jasny, przewie przeźroczysty olejek. 

Po kontakcie z wodą: 
DHC tworzy mleczny krem, który łatwo się zmywa, nie zostawia tłustej warstwy. 
Sephora tworzy emulsję o dziwnym kolorze, po zmyciu pozostawia lekką warstwę. 

Zapach: 
DHC bardzo przyjemny, jak oliwa z oliwek (ja lubię;) 
Sephora przyjemny pudrowy, delikatny. 

Działanie: 
DHC wspaniale usuwa makijaż, zmywa wszystko bez wysiłku, nakładam olejek na całą twarz, łącznie z oczami, delikatnie masuję, po chwili dodaję wodę, emulguję na twarzy 
i zmywam. Wszystkie tusze schodzą idealnie, nie ma mowy o pocieraniu i powtórnym myciu, wszystko załatwia pierwsze użycie. 

Sephora równie dobrze zmywa makijaż, ale problem pojawia się przy oczach, po zmyciu wodą, oczy są zamglone i ten stan utrzymuje się chwilę, osobiście nie znoszę tego. Olejek dodatkowo mnie zapchał. 

Skład: 
DHC na pierwszym miejscu oliwa z oliwek, na końcu olej z liści rozmarynu. 
Sephora na pierwszym miejscu Mineral Oil, dalej Jojoba, olej z pestek słonecznika. 
Oba olejki nie zawierają parabenów.

Werdykt: Niestety tą bitwę wygrywa droższy, używanie DHC to czysta przyjemność, poczynając od zapachu kończąc na czystej, gładkiej skórze po. Zauważyłam też, że odkąd stosuję do demakijażu olej, moje rzęsy o wiele lepiej wyglądają, na pewno służy im brak tarcia wacikiem.
Sephora wypuściła w międzyczasie następce różowego olejku, ja już nie mam ochoty go testować, ale może któraś z Was go zna?

Ja szukam nadal zastępcy DHC, mam na oku olejek też japońskiej firmy Biore lub słynny olejek pomarańczowy z BU. Lubicie olejki, możecie jakiś polecić? 

Have a nice weekend:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 10 sierpnia 2012

Tag: poznaj moje sekrety

Ech trudno przyznać się do sekretów, zwłaszcza tych totalnie nas kompromitujących, ale spróbuję.
Otagowała mnie urocza Vilandre z bloga Innocent Greed, thank you:*
Regulamin:
1. Każda oznaczona osoba musi opowiedzieć 5 faktów o sobie i zamieścić je na na swoim blogu.
2. Następnie wybierasz przynajmniej 10 nowych osób do tagu.
3. Wymień w swoim poście osoby, które otagowałeś i napisz kto otagował Ciebie.
4. Nie oznaczaj ponownie osób, które są już oznakowane.
5. Dodaj baner zabawy (wyżej).
No to zaczynam:
Secret number 1
Jestem ogromną kociarą, kocham każdego kota, którego spotkam na swojej drodze, one chyba to wyczuwają bo każdy nowy kot, którego poznaję momentalnie wpycha się na moje kolana. Całe życie towarzyszy mi jakiś kot, aktualnie jestem ciocią dla małego ślicznotka.Jego pierwsze zdjęcie po przyjęciu pionowej postawy:) 
Secret number 2 

środa, 8 sierpnia 2012

Outfit inspiration: za mocna inspiracja?

Dziś w outfit inspiration troszkę kontrowersji, na początek Kim Kardashian. Lubię jej styl, gdy komponuje swoje stroje w oparciu o prosty schemat: obcisłe spodnie, t-shirt, marynarka/żakiet, szalik lub naszyjnik. 
Source: kimkardashian.celebuzz.com and becauseiamfabulous.com
Wygląda wtedy perfekcyjnie, żakiety równoważą jej "przyciężki" dół;) Sama bardzo lubię takie połączenia, dlatego ciężko mi przejść obojętnie obok fajnej, ciekawej marynarki. Kim bardzo lubi accessorize (przyozdabiać) swój strój szalikami, szczególnie tymi od Alexandra McQueena. Szaliki z motywem czaszki wciąż mnie zachwycają, niesamowicie żałuję, że tak smutno zakończyła się jego historia życia
Source: net-a-porter.com


Różowy jest moim marzeniem, niestety ceny tych szalików są niesłychanie wysokie. Na przeciw oczekiwaniom konsumentów, wychodzą sklepy ogólnodostępne. I tutaj pojawia się kwestia, czy to nie jest za mocna inspiracja? Czy wypada chodzić w rzeczach które balansują na granicy ewidentnej podróby? 
Kilka miesięcy temu wpadł mi w ręce szalik w Primarku.
Po lewej: net-a-porter.com
Jeżeli dobrze pamiętam kosztował 2 Funty, w porównaniu z ceną oryginału około 200 Euro, oszczędność niesamowita. Czy jakość ta sama, na pewno nie, czy radość posiadania - też raczej nie. Lubię ten szalik, ale w żaden sposób nie zmniejszył on mojej miłości do oryginału, który chciałabym mieć, ale mieć nie będę.

Ostatnio coraz częściej w sklepach pojawiają się zbyt mocne inspiracje. Kolejny przykład znalazłam w najnowszej kolekcji F&F. Chyba każdy już widział na blogach wysyp butów Tory Burch. Model Reva stał się niesłychanie popularny. Tesco też to zauważyło. 
U góry: toryburch.com
Przeglądając najnowszą kolekcję Reserved także coś wywołało deja vu. Torebka, która dość mocno jest inspirowana słynnym shopperem Zary z poprzedniej kolekcji. 
Source: polyvore.com and reserved.com
Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała na zdjęciach, zobaczę jak jej jakość na żywo. Przeskok cenowy między Zarą a podobnym shopperem z Reserved jest oczywiście znaczny.

Co sądzicie o takich inspiracjach? Czy nie są one zbyt mocne? Czy warto się nimi zainteresować, czy omijać z daleka?

See you soon:) Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Konkurs

Dziś prosto i szybko, postanowiłam zorganizować konkurs:) Ostatnio pokazałam moją zdobycz krem Organix Cosmetix, dużo było Waszych głosów ciekawych tego specyfiku, pognałam więc do drugiego Tk Maxx i w ten sposób udało mi się zdobyć pierwszą nagrodę. W sondzie, która była dostępna w pasku bocznym jako nagroda wygrał właśnie kosmetyk, więc myślę, że nagroda powinna Wam przypaść do gustu. Dodatkowo wpadło mi w łapy to śliczne pudełko, co jak co, ale dla wielbicielek kosmetyków idealne na przechowywanie swoich rosnących kolekcji. 
Pisząc pierwszy post nie sądziłam, że blog spodoba się jeszcze komuś oprócz mnie, oczywiście:) Konkurs jest dostępny tylko dla osób, które polubiły mojego bloga (zostały obserwatorem) przed ogłoszeniem tego konkursu, fajnie, że jesteście. Pisanie notek sprawia przyjemność, ale ta przyjemność nabiera zupełnie innego sensu, gdy ktoś poświęci swój czas i przeczyta i jeszcze skomentuje;)

Jeżeli nagroda przypadła Wam do gustu, zapraszam po dalsze instrukcje:)

sobota, 4 sierpnia 2012

This is it! 3 tura wyprzedaży

Oj taki dzień spędzony w pogoni za wyprzedażami potrafi być męczący. Maraton zbliża się ku końcowi, wkroczyła 3 tura, powiało zimą. Sklepy mają już tylko malutkie kąciki wydzielone na rzeczy przecenione, ale wciąż gra trwa. 
Ulubieńcem wyprzedaży w tym sezonie został Reserved, poprzednie zdobycze z tego sklepu możecie zobaczyć tu i tu. Od czwartku weszła w życie promocja zwiastująca całkowity koniec wyprzedaży w tym sklepie czyli: 
Reserved.com
Udało mi się skorzystać z tej fajnej promocji i zakupiłam dwie bluzeczki, obie kosztowały 39,90 druga -50%. Sukienka zakupiona dzień wcześniej, nie załapała się jeszcze, ale cieszę się, że ją dorwałam, bo już jej nigdzie indziej nie widziałam, cena 59zł. 
Spódniczka to prawdziwa perełka wygrzebana w H&M. Wyprzedaż tam już prawie całkowicie wymarła, smętnie wiszą jakieś dziwne ciuchy, zupełnie nie wiem z jakich kolekcji wykopane. Ale jak widać, można znaleźć jeszcze coś ciekawego, H&M ma miesięczny termin zwrotów, więc wciąż mogą do sklepu trafić ciuchy kupione podczas najgorętszego okresu wyprzedaży, tak chyba było z tą spódnicą, cena 40zł. 

Jesteście ciekawe dalszych zakupów, JUMP!

czwartek, 2 sierpnia 2012

Perfumeria invader ostatnie zdobycze Lioele set and more

Ostatnio nie szaleję z zakupami kosmetycznymi, wolę do końca wykorzystać wyprzedaże ubrań (relacja z trzeciej tury nadchodzi). Coś jednak wpadło w moje ręce 
i już nawet zostało trochę przetestowane.
Dzisiejsze zakupy to Eliksir ziołowy Green Fharmacy, już się o nim dużo naczytałam, zobaczymy, jak się sprawdzi u mnie. Aktualnie w promocyjnej cenie 5.99 zł 
w Rossmann. Rene Furterer Fioravanti odżywka nadająca blask i ułatwiająca rozczesywanie, kupiona w Douglas za 15zł.  Lubię tą markę, a aktualnie brakowało mi czegoś bez spłukiwania. Z ostatniej zdobyczy cieszę się najbardziej, Organix Cosmetix krem na noc, firma chwalona na blogach, u nas ciężko dostępna, ja znalazłam jeden jedyny w TK Maxx za 33zł. 
Chciałam w tym miesiącu przystąpić do akcji przeżyć za 50zł, ale jak widać, te trzy maleństwa zakupione drugiego dnia miesiąca i już budżet przekroczony, no cóż, może next month;)
Kilka dni wcześniej udało mi się znaleźć w SuperPharm krem Sanoflore, wcześniej nie testowałam nic z tej firmy, więc postanowiłam spróbować, póki co jestem średnio zadowolona, ale dam mu jeszcze trochę czasu. 
Przyleciał do mnie też zamówiony przez ebay zestaw Lioele. Chciałam przetestować wszystko z tego zestawu, więc spadł mi z nieba;) Set zawiera dwa kremy BB, bazę pod makijaż oraz filtr 45.
Jeżeli jesteście ciekawe azjatyckiego "kwartetu" zapraszam dalej:)