sobota, 30 czerwca 2012

makijaż i samochód really?

Właśnie obejrzałam bardzo przerażające wideo, Daily Mail określił je jako the scariest beauty tutorial. Jestem wstrząśnięta ponieważ nigdy by mi nie przyszło do głowy nakładać makijaż podczas jazdy, natomiast wideo informuje nas iż 500.000 wypadków drogowych spowodowane jest przez kobiety nakładające makijaż podczas jazdy. Really? To chyba nie dotyczy Polek, mam nadzieję. Przyznam, iż nigdy nie widziałam kobiety która jechałaby samochodem i jednocześnie się malowała, podczas postoju oczywiście, ale podczas jazdy (wtf?) a może jestem zupełnie nieświadoma i zdarza Wam się to robić? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Source: dailymail.co.uk

Spodobał mi się jeden z komentarzy pod tym artykułem: Some woman nearly hit me doing this coming the other way this morning. I was so shocked I dropped my mobile in my coffee.
No tak kobiety się malują podczas jazdy, a faceci rozmawiają przez telefon jednocześnie pijąc kawę, to już nie wiem co gorsze. 
Cały artykuł, wraz z linkiem do filmu jest dostępny tutaj. Podoba mi się to hasło: Please don't make up and drive.
See you soon and drive safe:) 

piątek, 29 czerwca 2012

Perfumeria invader

Zrobiłam ostatnio najazd na perfumerie, znalazłam coś fajnego? oł yes:) W rossmannie załapałam się jeszcze na kończącą się promocję i kupiłam słynny micel. Kupiłam też jaśminowy carmex w normalnej cenie - i tu niestety zostałam przechytrzona, ponieważ aktualnie jest on w promocji w Super-Pharm. Whatever:/ 
Dziś rozpoczęła się nowa promocja w rossmannie i koniecznie muszę zakupić olejki Alterra, poprzednia dawka już mi się skończyła a są niesamowicie uzależniające. 
Następnie odwiedziłam Sephorę, trwają tam teraz wyprzedaże, sporo produktów ma obniżone ceny, ja wybrałam pędzel do podkładu (w moim przypadku do bb kremu) i zestaw startowy StriVectin. 













W skład zestawu wchodzi Intensive Concentrate for Stretch Marks&Wrinkles, Eye Concentrate for Wrinkles i Replenishing Cleanser. Dwie sztuki z zestawu na stronie producenta widnieją w kategorii Best Sellers, hmm so far so good:) No więc rozpoczynam testy, jestem bardzo ciekawa, szczególnie kremu pod oczy, producent obiecuje: likwidacje kurzych łapek crow’s feet, w dosłownym tłumaczeniu po angielsku mamy do czynienia ze stopami kruka, to już chyba wolę nasze kurze łapki;) Krem zlikwiduje także sińce i zapobiegnie puffiness(opuchliźnie). Producent podaje iż pojemności, które zakupiłam wystarczą mi na trzy tygodnie używania, tak też zrobię, rozpoczynam testy. 
























See you soon, a z tymi maleństwami za 3 tygodnie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Wyprzedażowy sale haul I'm a real bargain hunter

Tak jak zapowiadałam, dziś zrobiłam sobie powtórkę z rozrywki i wniosek mam jeden, jednak warto być pierwszego dnia, dziś już znacznie mniej rozmiarów było dostępnych. Nie było też nic z tego co upolowałam wczoraj. Time is money:)
Poza zupełnie basic clothes(bazowe ubrania) np. spodniami lnianymi, bazowymi podkoszulkami i sweterkami, zakupiłam kilka fajnych rzeczy a najfajniejsza w nich jest cena-prawdziwa bargain(okazja) albo przynajmniej będę sobie tak wmawiać:)




















Te dwie sukienki pochodzą z Reserved, pierwsza kosztowała 49zł, druga 39,90zł. Z tyłu obie mają wszyte fajne zamki, mam na ich punkcie obsesje ostatnio. 
Marynarka pochodzi za Stradivariusa, kosztowała 79zł(ze 199 wow), jest wykonana   
z miękkiego materiału, na ciele układa się ślicznie, podobają mi się złote elementy  
i pomarańczowe mankiety. Sweterek podobał mi się już w zimie, udało mi się go złowić  w H&M za połowę ceny, czyli 60zł. 
Na następne łowy wyruszam dopiero gdy przeceny się pogłębią. Chciałabym zdobyć jeszcze jakąś fajną torebkę. Do jakich sklepów jeszcze warto zajrzeć?

See you soon:) Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 28 czerwca 2012

Sale love wyprzedaż ZARA





















No więc stawiłam się i ja, samym rankiem, tuż po otwarciu centrum handlowego. Dziś rozpoczęła się wyprzedaż w Zarze, jak ceny poleciały w dół można zobaczyć na stronie internetowej, w sklepie jest więcej towaru, pewnie przeczyszczono magazyny. Ceny na razie nie są zbyt zachęcające, chyba, że mamy coś upatrzonego, coś co koniecznie musimy mieć, wtedy warto, później może już nic nie być. Miałam takie upatrzone rzeczy, jednak ani na stronie, ani w sklepie ich nie znalazłam, zniknęły GONE:/ 

Coś tam jednak catch my eye, to coś można zobaczyć na pierwszym zdjęciu, ostatecznie jednak nie poszło ze mną do domu, zostało w sklepie i teraz rozmyślam, czy to to była good decision? 
O wiele więcej ludzi było w sklepie Stadivarius, towar leżał na podłodze i czuć było adrenalinę w powietrzu, a to dopiero południe. Ostatecznie stamtąd zabrałam do domu jeden śliczny żakiecik przeceniony ze 199zł na 79zł-to lubię:) Gdy w domu na spokojnie przejrzałam ich stronę, znalazłam więcej bardzo ładnych rzeczy i to w cenie 59,90zł więc jutro powtórka z rozrywki. What I do like: 
Stradivarius.com
See you soon:) Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 27 czerwca 2012

Sale Love wyprzedaż New Look


Wyprzedaże rozkręcają się na całego, dziś wystartował New Look. Sklep wysyła do Polski, powyżej 50 funtów przesyłka jest darmowa, poniżej kosztuje 5 funtów. Few things catch my eye, przecena jest naprawdę duża, wszystkie pokazane rzeczy kosztują poniżej 10F.
Żeby zrobić zakupy potrzebne nam będzie kilka nowych słówek;) Oczywiście nie unikniemy register, musimy podać wymagane personal details(dane osobowe), wybrać password i here we go, możemy się oddać zakupowemu madness. Wybrałam jeszcze taki set.

Source: Newlook.com

























Nie podaję linków do poszczególnych pieces, bo mogą szybko zniknąć.

See you soon:) Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Outfit Inspiration czyli kopiuj strój

Dzisiejsza lekcja zahacza już mocno o następną czyli wyprzedażowe szaleństwo, które rozkręca się na całego. Moją ulubioną stroną gdzie mogę pooglądać najnowsze outfits (stroje) gwiazd jest Celebstyle. Nie tylko mogę pooglądać, ale i przeczytać opis, co pozwala oszukać umysł i przemycić mu kilka nowych słówek;) Bierzemy dziś na tapetę moją ulubioną Jessicę Albę - ubóstwiam jej styl. 
picture from Celebstyle.com
W opisie możemy przeczytać, że została ona przyłapana przez reporterów looking crisp czyli wyglądając żywo, barwnie. Redakcja portalu skupiła się najmocniej na opisie jej torebki, no to spójrzmy: It's the perfect size to stash all your needs ma idealny rozmiar, żeby ukryć wszystkie potrzeby (rzeczy). It's structured silhouette ma strukturalną sylwetkę, zarys. 
No to co Jessica ma na sobie, zacznijmy od a white blazer podobny możemy teraz upolować na wyprzedaży, np w River Island, kosztuje 20F i został przeceniony z 35. Następnie piękne jeans oraz a blouse. Outfit wykańczają a hat and a scarf. Skopiowałam strój korzystając z przecenionych rzeczy w sklepie Asos, New Look oraz River Island, wszystkie sklepy wysyłają do Polski. 

Już niebawem wyprzedażowe madness (szaleństwo) 
See you soon:)  Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

niedziela, 24 czerwca 2012

Concealers korektory zródłem nowego słownictwa


Lesson number two troszkę się opóźniła, ale już przybywam z garścią korektorów oraz oczywiście tylko mimochodem związanym z nimi słownictwem. Przed zakupem nowego kosmetyku uwielbiam czytać jego recenzje, czasami gdy brak Polskich wersji, konieczna jest wizyta na stronie producenta i tu pojawia się zabawa. Zacznę od najdroższego korektora w mojej kolekcji, na końcu tej notki pojawi się ocena wszystkich pięciu, więc jeżeli ktoś dziś zupełnie nie ma nastroju psychicznego na naukę, to w ostateczności może zjechać od razu na sam dół;)  
Bobbi Brown, Corrector  zacznijmy od tego, że Bobbi to kobieta, sama żyłam kilka miesięcy w totalnym obciachu pytając pań ekspedientek o kosmetyki Bobbiego. Odwiedzając stronę producenta można przeczytać Bobbi's Story. Zobaczyć jaka fajna z niej babka, mnie osobiście bardzo spodobało się jej motto: "makeup is a way for a woman to look and feel like herself, only prettier and more confident." Czyli makijaż pomaga nam się poczuć sobą, tylko w wersji piękniejszej i bardziej pewnej siebie. Coś w tym jest:)
Lubię słowo CONFIDENT za to, że łatwo je zapamiętać i od razu skojarzyć. Oznacza ono pewny siebie, na końcu ma "dent" który mnie kojarzy się z dentystą, a wiadomo trzeba być pewnym siebie, by bez strachu iść do dentysty;) Wymowę możecie sprawdzić tutaj.
 Ale przejdźmy już do sedna sprawy, Bobbi dzieli korektory na dwie grupy: correctors i concealers, obydwa będą miały polskie znaczenie jako korektory, ale po angielsku CORRECT to poprawiać, korygować. CONCEAL to ukrywać, skrywać. 
Ja posiadam corrector czyli ewidentnie grubszy kaliber;) Mój kolor to Light to Medium Bisque, co ciekawe słowo BISQUE ma ciekawe tłumaczenie, to zupa ze skorupiaków (wtf Bobbi?) 
W opisie możemy znaleźć same wishful thinking no więc korektor ten rozświetla cienie pod oczami, chroni delikatną skórę, łatwo się rozprowadza i nie wchodzi w zmarszczki (won't crease). Recenzja go down:) 

Kolejny mój korektor to słynny Touche Eclat, YSL w tym przypadku bardziej znana jest Francuska nazwa, ale nas bardziej interesuje angielska- Radiant Touch. Producent obiecuje radiant, flawless face, czyli promienną twarz bez skazy. Hmm sounds great. Opis jest bardzo ciekawy i można w nim znaleźć wiele przydatnych słówek. Moim ulubionym zostało sophisticated, wyrafinowany. Łatwo je zapamiętać, wystarczy sobie wyobrazić, że jakaś Sophie ma wyrafinowany gust bo jadła(ate) natykając(stic) jedzenie na widelec. Trochę śmieszne, ale takie skojarzenia pozwolą nam zapamiętać słowo bez wysiłku. Czyli w słowie SOPHISTICATED mamy ukryte Sophie, Stic i Ate.

Next, to już niższa półka cenowa The Balm, Time Balm Concealer zakupiłam go po lekturze obietnic producenta. Strona jest urocza, opisy bardzo zachęcają. W opisie znajdziemy znienawidzone słowo wrinkles (mnie aż mrozi, choć po angielsku brzmi znacznie łagodniej, niż polskie zmarszczki). No więc korektor ma być wybitnie ANTY(ang. ANTI) a dzięki zawartości witamin A, C, E oraz innych dodatków nasza skóra ma być absolutely stunning. 

Finally, dwa ostatnie korektory należące do tej samej grupy produktów azjatyckich, bez obawy ogólne opisy jak najbardziej po angielsku. SKIN79, The Oriental Perfect Cover i The Oriental Line Cover. Jak widać, jeden ma być perfect a drugi tylko line. W opisie pojawia nam się chyba już ostatnie słowo na dziś (ufff) imperfections, łatwo się domyślić, że perfect concealer będzie skierowany aby z nimi walczyć, czy walczy, cierpliwości, już dotarliśmy do podsumowań:) 

Wszystkie moje korektory lubię, co nie znaczy, że nie szukam innych, why? No nie są idealne, co tu dużo gadać. Pierwszy Bobbi Brown ma idealnie dobrany kolor, to zaleta tej marki. Pod oczy jest on dla mnie za ciężki jednak, okropnie wchodzi w zmarszczki i je uwydatnia, wysusza też skórę. Natomiast do korekty twarzy sprawdza się idealnie. 
Słynny TE, no cóż, posiadam kolor najjaśniejszy, korektor ten nie wchodzi w zmarszczki, ale niestety słabo kryje. Tak jak podkreśla producent to raczej rozświetlacz - pamiętacie słowo radiant?
Time Balm to mój najnowszy nabytek, miał być aksamitnie miękki - it isn't. Miał być nawilżający - it isn't. Nałożony przesadnie wchodzi w zmarszczki jak żaden inny. Bardzo mi przykro bo wiązałam z nim ogromne nadzieje, miałam ochotę na lekki nawilżający korektor o przyjemnej konsystencji. Jak dla mnie jest niezwykle tępy przy nakładaniu. 
I dwie sierotki z Azji o których prawdę mówiąc zapomniałam, od dawna leżą samotnie. Błąd, czas do nich wrócić, bardzo lekka konsystencja, dobre krycie ale jednocześnie zmarszczek nie podkreślają, dla mnie identyczne w działaniu, nie wiem dlaczego jedna sierotka to perfect a druga line, dla mnie to raczej twins(bliźnięta). 

Oczywiście swatch(który tłumaczymy jako próbkę, a nie zdjęcie) nie może tego zabraknąć:)
Z lampą prezentują się tak:
I roztarte, muszę troszkę usprawiedliwić zbyt nachalny widok dwóch ostatnich, nałożyłam za dużo.

Mam nadzieję, że nie było nudy, just fun:)
See you soon!

Słówka, których tłumaczenia nie było wcześniej:
Story- historia
Radiant- promienny
Perfect- doskonały
Line-linia

czwartek, 14 czerwca 2012

Lesson 1 Jak oszukać umysł ?



























No właśnie, jak? Jak się uczuć i jednocześnie uniknąć przykrego uczucia "pokrzywdzenia przez los" bo musimy się uczyć. Ja mam na to jedno rozwiązanie: ucz się mimochodem. 
Uwielbiam ubrania i kosmetyki, ale jednocześnie muszę ciągle polepszać stan mojej znajomości języka angielskiego. Żyjemy w takich czasach, że jest to nieuniknione. Staram się więc łączyć przyjemne z pożytecznym i czytając przyjemne rzeczy, uczę się nowych słówek i struktur. Ten blog ma mi w tym pomóc, a może przyda się też komuś jeszcze:) 

No więc jak oszukać mózg? 
Ja zaczynam od dawki dobrego akcentu w postaci filmów na youtube, oczywiście nie będę się unieszczęśliwiać nudnymi wykładami never;) 
Lubię słuchać Fleur de Force i jej uroczych recenzji kosmetyków, fajnych zakupowych haul*i świetnej paplaniny, która znakomicie nastawia mózg na tryb: english language . 

Jak już jesteśmy tak melodyjnie nastawieni na ton angielski warto coś poczytać na głos, próbując oczywiście odtworzyć akcent Fleur:D Tutaj pojawia się cała masa blogów i stron w języku angielskim. Ja lubię zajrzeć do Musings of a Muse i poczytać o nowościach kosmetycznych. Tak sobie czytając oczywiście łatwo trafić na nowe słówka, jestem więc uzbrojona w karteczki na które zapisuję nowe słowa, odnajduję je głównie na Cambridge Dictionary najbardziej go lubię ponieważ podaje dużo przykładów i można odsłuchać wymowę słowa. Jeżeli nie rozumiem opisu, wtedy szukam polskiego tłumaczenia na licznych słownikach on line. 

I tutaj pojawia się etap, który dla naszego samopoczucia może nie być najprzyjemniejszy, ale jest niezwykle ważny. Karteczki z nowymi słowami kładziemy przy łóżku, przed snem je przeglądamy-pierwszego dnia zupełnie na luzie, kolejnego dnia próbujemy czytając znaczenie polskie przypomnieć sobie angielską wersję. Sięgamy po kartki następnego dnia i próbujemy wersji de lux, pierwsza kolejka: z polskiego na angielski, druga kolejka: odwrotnie. Po takim trzydniowym maratonie, odkładamy słowa i wracamy do nich po tygodniu, albo kiedy nam się przypomni, byle nie za późno. Powtarzamy zabawę i przyznajemy sobie punkty:D Metoda działa, nie jest obciążająca, zajmuje 5 minut przed snem, a jeżeli powrócimy do słówek po jakimś czasie, powinniśmy je pamiętać.

Po co ta gwiazdka przy haul- co to słowo właściwie oznacza? Mój ulubiony słownik pokazuje iż to słowo związane jest z ilością złowionych ryb:)
Przykład użycia: Fishermen have been complaining of poor hauls all year. Chyba słowik Cambridge jeszcze nie słyszał o zakupowym haul'u. 

See you soon, bye:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...